Z ogromnym zaciekawieniem śledzę rywalizację w Tour de Pologne. Mam nadzieję, że nasze narodowe święto kolarskie uświetni nie tylko zwycięstwo Polaka, ale też aktywna jazda Biało-Czerwonych. Najlepiej tych z ActiveJet Team!
Nie jest tajemnicą, że prawdziwa rywalizacja podczas TdP zacznie się dopiero na czwartym etapie. Pierwsze trzy są dość krótkie i skrojone wyłącznie pod sprinterów. Tu też zawsze tworzy się dużo ataków i ucieczek, bo do wzięcia są koszulki w różnych kategoriach, a wielu zawodników, którzy nie walczą o wysokie lokaty w „generalce”, stawia właśnie na etapy, sprinty, premier górskie.
Ogromnie mnie cieszyło, że gdy w niedzielę włączyłem telewizor to od razu zobaczyłem uciekającego na pierwszym etapie Pawła Bernasa. Naturalnie kibicuję wszystkim Biało-Czerwonym, ale z klubowymi kolegami łączy mnie jednak większa więź. Przebywamy ze sobą na co dzień, śpimy w jednym pokoju, więc potem fajnie się ogląda w telewizji jak na takim wyścigu walczą z najlepszymi na samym przodzie. Dlatego zdecydowanie najmocniej trzymam kciuki za „Berniego”, „Franka” i „Gradzia”. Allez ActiveJet Team!
Nie mam jednego konkretnego faworyta na ten wyścig, bo też grono liderów w grupach jest na wysokim i wyrównanym poziomie. Liczę na to, że drugi rok z rzędu to Polak zwycięży w klasyfikacji generalnej Tour de Pologne. Uważam, że Michał Kwiatkowski naprawdę jest w stanie tego dokonać. Wyścig nie kończy się jednak na klasyfikacji generalnej. Wierzę mocno, że nasi reprezentanci czy to z kadry czy z różnych grup mocno zaznaczą swoją obecność i któryś z nich wygra etap, a ktoś inny będzie wiózł koszulkę na przykład dla najlepszego górala.