Po Memoriale Łasaka i Pucharze Uzdrowisk Karpackich czas na pierwszy wyścig etapowy w drugiej części sezonu – Czech Cycling Tour. Długotrwałe upały zaczynają dawać się we znaki, ale przy startach nie ma to aż takiego znaczenia.
Czech Cycling Tour to wyścig z kategorii 2.1 UCI. Rozpocznie się w czwartek od niezbyt długiej, 20-kilometrowej jazdy drużynowej na czas. W Czechach startujemy w siedmioosobowych składach, na liście startowej jest kilka mocnych ekip, jak choćby Etixx-Quick Step, Bora-Argon, Katiusza, RusVelo czy CCC Sprandi Polkowice. Trasa tego wyścigu, choć ma on tylko cztery etapy, jest wymagająca już od samego początku, od tej drużynowej czasówki – jest tam jeden ciągnący się podjazd, na którym będziemy musieli dobrze współpracować. Poza tym jest jeden etap, na którym będzie aż osiem górskich premii, a na ostatnim, czwartym etapie czekają nas wymagające rundy z brukowanymi sekcjami. Nie mam wątpliwości, że będzie bardzo ciekawie, bo trasa Czech Cycling Tour wiedzie przez pagórkowaty teren, płaskich sekcji nie ma tam tak wiele.
Jeśli chodzi o swoje przygotowanie to niczego się nie obawiam. Trzeba walczyć i szukać swojego szczęścia. Temperatury są wysokie, ale nie przeszkadza mi to zbytnio. Jak startujemy w wyścigu to każdy ma takie same warunki, a nie że ktoś jedzie w cieniu, a ktoś w słońcu. Przy dobrym przygotowaniu pogoda nie jest aż tak istotna, trzeba po prostu skupić się na wykrzesaniu z siebie wszystkiego, co najlepsze.