Na Mistrzostwach Polski drużyn i dwójek uświadomiłem sobie, że wybitny czasowiec to na pewno nie ja :) Trochę musiałem się pomęczyć, ale w tym wszystkim najbardziej liczą się złote i srebrne medale naszej ekipy. Dobre zakończenie udanego sezonu.
To był trochę dziwny sezon. Na najlepsze nastawiałem się w pierwszej połowie. Wyszło odwrotnie. Pierwsza część wypadła gorzej, druga poszła lepiej. Mierzyłem jednak wyżej. Gdyby nie ta choroba w kwietniu, może wyniki wyglądałyby inaczej.
Ogromnie mnie cieszy, że z miesiąca na miesiąc zainteresowanie Akademią Kolarską Michała Podlaskiego – UKS „Victoria” Radzymin rośnie, a młodzież garnie się do kolarstwa. Mamy już obecnie około 30 dzieciaków, które trenują z bardzo dużym zacięciem.
Sezon kolarski dobiegł końca, co nie oznacza jednak końca emocji. Trwają negocjacje z kolarzami, podpisywane są nowe kontrakty, a także budowana strategia rozwoju naszej grupy. Wszystko za sprawą nowego sponsora - sponsorów, których będziemy mogli przedstawić już niebawem.
Na rower MTB wsiadam kilka razy w roku i to zawsze po sezonie, ale to zawsze fajna forma treningu i rozrywki. Tak było kilka dni temu, gdy pod namową dzieci z mojej Akademii stanąłem na starcie SK bank Mazovia MTB Marathon.
Lepszego zakończenia sezonu nie mogliśmy sobie wymarzyć. Para ja i Gradek znów pokazała wielką siłę w nogach.
Jak obiecałem, tak zrobiliśmy. Mieliśmy z Pawłem powalczyć o mistrzostwo Polski dwójek. Słowa dotrzymaliśmy.
Wszystko już ustalone – zostaję w ActiveJet Team na kolejny sezon. Ogromnie cieszę się, że podpisaliśmy nową umowę i będziemy mogli razem osiągać kolejne cele. A w przyszłym roku będą one jeszcze wyższe.
Cel mój i Pawła na pary jest jasny - jedziemy po zwycięstwo.
Z Gradkiem znamy się jak łyse konie. Jeździmy razem od dawna i dobrze się rozumiemy. W ostatnich trzech latach zawsze stawaliśmy na podium Mistrzostw Polski dwójek. W piątek spróbujemy znowu zawojować. Bo jak rządzić to cały czas, prawda?